Jego pojemność to 350 ml i ma dosyć ciekawy wygląd. Klasyczny żółty kolor, kojarzący się z marką oraz logo. Na tym kończą się dobre słowa...
Nazywanie kubka termicznym to kpina. Dłużej ciepło utrzymuje zwyczajna szklanka. A to zapewne dlatego, że instrukcja głosi "Termokubek powinien być odpowiednio rozgrzany/ schłodzony aby uzyskać optymalny efekt. Nie używać mikrofalówki ani piekarnika do nagrzania termokubka."
No to zupełnie nie wiem w jaki sposób go używać. Pierwszy raz spotykam kubek, który trzeba nagrzać, żeby trzymał ciepło.
Otworzenie w celu napicia się nie należy do łatwych zadań. Potrzeba sporo siły, aby tego dokonać. Gdyby przypadkiem był tam wrzątek to jeszcze można łatwo przy takim siłowaniu wylać go na siebie.
Dodatkową "atrakcją" jest wykonanie kubka. Zamykanie widoczne na zdjęciu powyżej podczas picia dotyka nosa. Nie jest to przyjemne zwłaszcza, że jest to mokre.
Widać, że kubek został wykonany masowo, bez zastanowienia. Jest bardzo niepraktyczny i nieprzemyślany. Szkoda, bo chętnie bym go używała, gdyby dawał taką możliwość.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz